środa, 26 marca 2008

Międzynarodowe regaty Garda 2008 Włochy

To była dla mnie niespodziewana wyprawa, gdyż nie byłam brana pod uwagę podczas organizowania wyjazdu, ale kolega złamał nogę i zwolniło się miejsce. Szybka analiza finansów i krótka decyzja - JADĘ !!!

Nie przygotowywałam się wcale - nie było czasu. Dlatego rodzice mówili mi, że mam się świetnie bawić, trenować, uczyć jak pływać na takim zbiorniku, ... ale jak się przy okazji uda, to walczyć o dobre miejsca.

Jezioro zrobiło na mnie duże wrażenie - wielkie, spory wiatr i piękne góry. Ach żeby tak było w Rybniku. Ponad 1000 (tak TYSIĄC !!!) zawodników z 29 krajów całego świata w tym z Brazylii, USA i Singapuru - wielka impreza. Ja startowałam w grupie młodszej CADETTI gdzie klasyfikowanych było 165 zawodników.



18 marca pierwszy trening - wieje 5 w skali Beauforta. Super zbiornik dość mocno zafalowany. Udało się przeżyć bez większych problemów. Najgorsze było zimno i woda w łódce.

19 marca pierwszy trening - znowu wieje 5. Ćwiczymy rufy. No cóż po to tu jestem, aby się uczyć żeglować. Pierwsza wywrotka - oj szybkie to było, nawet nie zauważyłam jaki błąd popełniłam. Kilka rad trenera Michała i płyniemy dalej. Następna rufa - znowu gleba!!! O co tu chodzi? Mocne postanowienie poprawy - nie dam się więcej tak poniewierać. Poskutkowało - reszta treningu bez przygód.

Po południu odbyła się ceremonia otwarcia - było super jak na olimpiadzie, reprezentacje poszczególnych krajów przeszły przez miasto niosąc plansze z nazwami krajów.

20 marca - pierwszy dzień regat. Posiłek na wodzie i ostatnie wskazówki trenera Michała i do dzieła! Przed pierwszym startem miałam jak zwykle tremę. A tu niespodzianka! Pierwszy wyścig SZOK! Jestem pierwsza z dziewczyn i piąta w klasyfikacji generalnej. No to nie mam wyjścia - miałam się bawić a tu taki wynik! Muszę walczyć! Drugi wyścig trema dała znać o sobie - spadam na 2 miejsce za Magdą z Chojnic (Polki górą!).

21-23 marca - następne dwa wyścigi pozwalają mi na utrzymanie 2 pozycji. Niestety ostatni piąty wyścig kończę na 44 pozycji ze względu na niespodziewaną zmianę ustawienia linii startu. Spadam przez to na 5 miejsce wśród dziewczyn i 22 w klasyfikacji generalnej. Jestem zrozpaczona bo 2 miejsce było tak blisko!



Po powrocie do Polski rozmawiałam z rodzicami i doszłam do wniosku, że to jest mój wielki sukces. Moim celem nie była walka o miejsca lecz nauka. Garda wiele mnie nauczyła. Teraz wiem co to duża fala, silny wiatr, mocne porywy oraz jak ważny dla żeglarza jest trening fizyczny.

W przyszłym roku jak się da to pojadę na GARDĘ wziąć rewanż, chodź wiem, że będzie trudniej bo startować będę z zawodnikami starszymi. Ale przygotuję się i na pewno powalczę.

Bardzo dziękuję klubowi TS "Kuźnia" Rybnik, moim trenerom Ewie, Benkowi i Michałowi, że dali mi tę szansę i uwierzyli we mnie. Dziękuję, także Państwu Herbeć - Krysi i Jankowi - za zorganizowanie wyjazdu i pyszne jedzonko.

Dziękuję także NIVEA za to, że mogę pływać w UKS i doskonalić swoje umiejętności oraz za super imprezy jakimi są każde regaty z cyklu NIVEA Błękitne Żagle.

środa, 12 marca 2008

Jak rozpocząć przygodę żeglarską?

Zgłoś się do najbliższego klubu żeglarskiego lub poszukaj żeglarskiej drużyny harcerskiej. Jeżeli będziesz miał problem ze znalezieniem napisz do Narodowego Stowarzyszenia Klasy Optimist. Niektóre kluby organizują obozy żeglarskie dla dzieci. Możesz także poszukać oferty obozów żeglarskich na Mazurach, ale to raczej nie dotyczy dzieci.

Zobacz jak jest cudownie!!!



W jakim wieku zacząć?
Każdy wiek jest dobry, ale nie mniej niż 6 lat. Musisz dysponować odpowiednią siłą i wagą, aby zapanować nad żaglówką.

Jaką żaglówkę wybrać?
Najmniejszą żaglówką jest Optymist i od niej powinieneś zacząć. Dopiero później możesz przechodzić na kolejne typy łodzi. To tak jak Robert Kubica. Zaczynał od gokartów, poprzez inne klasy, aż skończył na Formule 1. tu wstawić link do schematu

Dlaczego Optymist?
Bo jest:
  • najmniejszy,
  • bardzo sterowny,
  • szybki,
  • łatwy w opanowaniu,
  • łatwy do transportowania (nawet za pomocą bagażnika na dachu samochodu),
  • lekki,
  • niezatapialny,
... po prostu super żaglówka regatowa. Raz w roku nasi rodzice także startują na nich! (zobacz więcej)

Czy to jest bezpieczne?
Tak! To bardzo bezpieczne. Optymist jest niezatapialny, a każdy zawodnik ma odpowiednią kamizelkę. Trening jest prowadzony przez trenera lub trenerów za pomocą szybkiego pontonu. Pływanie odbywa się w grupach przy sile wiatru odpowiedniej do wieku i umiejętności.

Jakie cechy powinien mieć kandydat na żeglarza?
Według mnie:
  • zaangażowanie,
  • cierpliwość,
  • wytrwałość,
  • systematyczność,
  • wesołe usposobienie,
  • odwaga,
  • nie może bać się wody,
  • wysoka sprawność fizyczna.
Wskazane są także dobre wyniki w nauce, bo żeglarstwo zajmuje sporo czasu i są częste wyjazdy na regaty lub obozy.

Czy każdy musi stać się zawodnikiem?
Nie, ale pamiętaj, że obowiązkiem klubu jest szkolenie zawodników. Jeżeli chcesz pływać rekreacyjnie możesz to robić we własnym zakresie.

Co mi dało pływanie w klubie?
Przede wszystkim mam swoją pasję. Nie mogę się doczekać treningów, regat, spotkań a nawet zwykłego czyszczenia i przygotowywania sprzętu. Okres zimowy to okres stracony! Jestem bardziej samodzielna i pewna siebie. Wiele podróżuję. Mam też wielu nowych zwariowanych przyjaciół.

Dlaczego wybrałam TS „Kuźnia”?
Bo to jest najbardziej prężny klub na Śląsku, z wielkimi osiągnięciami. Także fakt, iż woda jest podgrzewana przez Rybnicką Elektrownię daje pewne plusy, gdyż sezon zaczynamy wcześniej i kończymy później niż inne kluby. Daje to dodatkowe 1,5 miesiąca w roku. Klub jest bardzo dobrze wyposażony i dba o sprzęt. Organizuje częste wyjazdy oraz obozy treningowe. To wszystko dzięki Zarządowi, trenerom i sponsorom.

Czy są jakieś książki na temat Optymistów
Zanim się zdecydujesz żeglować przeczytaj książkę Krzystofa Baranowskiego „Zaczynam żeglować”. Jak już będziesz zawodnikiem przeczytaj „Jak zostać Opti-mistrzem” tego samego autora. Więcej o książkach znajdziesz tutaj.

piątek, 7 marca 2008

Moje żeglarskie początki

Zaczęłam swoją przygodę za namową moich rodziców – żeglarzy amatorów. Wraz z siostrą namówiłyśmy naszego dziadka Janusza, by kupił nam starego Optymista. Zabieraliśmy go na dachu samochodu na wakacje pod namiotami nad jezioro Pile koło Bornego Sulinowa. Tam stawiałam swoje pierwsze kroki i zaliczyłam pierwszą wywrotkę. Miałam wtedy 8 lat.

Następne były półkolonie w klubie TS "Kuźnia" Rybnik na Zalewie Rybnickim, gdzie spędziłem super dwa tygodnie. A ponieważ bardzo mi się podobało, moi rodzice zdecydowali się na zapisanie mnie do prężnie działającego klubu żeglarskiego jakim jest Towarzystwo Sportowe „Kuźnia” w Rybniku. Tam też prowadzona jest szkółka dla najmłodszych żeglarzy – Uczniowski Klub Sportowy (UKS), który uczestniczy w programie NIVEA Błękitne Żagle.

Trafiłam na super czadowych trenerów - Ewę Sikorską i Beniamina Piksę popularnie zwanego Benkiem. Treningi były tak zabawne, że nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam dobrze pływać. Najbardziej podobały mi się wywrotki i wyścigi "na łapkach" (bez używania żagli). Super było także pływanie stojąc na burcie.