Zaczęłam swoją przygodę za namową moich rodziców – żeglarzy amatorów. Wraz z siostrą namówiłyśmy naszego dziadka Janusza, by kupił nam starego Optymista. Zabieraliśmy go na dachu samochodu na wakacje pod namiotami nad jezioro Pile koło Bornego Sulinowa. Tam stawiałam swoje pierwsze kroki i zaliczyłam pierwszą wywrotkę. Miałam wtedy 8 lat.
Następne były półkolonie w klubie TS "Kuźnia" Rybnik na Zalewie Rybnickim, gdzie spędziłem super dwa tygodnie. A ponieważ bardzo mi się podobało, moi rodzice zdecydowali się na zapisanie mnie do prężnie działającego klubu żeglarskiego jakim jest Towarzystwo Sportowe „Kuźnia” w Rybniku. Tam też prowadzona jest szkółka dla najmłodszych żeglarzy – Uczniowski Klub Sportowy (UKS), który uczestniczy w programie NIVEA Błękitne Żagle.
Trafiłam na super czadowych trenerów - Ewę Sikorską i Beniamina Piksę popularnie zwanego Benkiem. Treningi były tak zabawne, że nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam dobrze pływać. Najbardziej podobały mi się wywrotki i wyścigi "na łapkach" (bez używania żagli). Super było także pływanie stojąc na burcie.
piątek, 7 marca 2008
Moje żeglarskie początki
Etykiety:
Moje relacje
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz