poniedziałek, 2 czerwca 2008

Regaty o Puchar Nysy

W sobotę 31 maja wyjechaliśmy na regaty do Nysy. Jechaliśmy tam ze dwie godziny bo wieźliśmy dwa Optimisty na przyczepie i na dachu.

Gdy dojechaliśmy ja i moi koledzy zdziwiliśmy się, że to jezioro jest około trzy razy większe od naszego. Nic nie wiało totalna flauta, tylko czasem zaczynało powiewać mocniej.



Rozpoczęcie odbywało się przed banderą. Potem każdy klub miał czas na odprawę. Trasa była trapez i śledź.

O dwunastej był pierwszy start. W tamtym dniu odbyły się trzy starty. Trasa była umieszczona blisko brzegu tak aby obserwatorzy nie musieli patrzeć przez lornetki.

Podczas wyścigów był straszny upał więc, żeby się ochłodzić większość dzieci wskakiwała do wody. Na początku pływanie mi nie wychodziło, bo miałam nową łódkę do której się jeszcze nie przyzwyczaiłam. Ale z czasem szło mi coraz lepiej.

Z powodu słabego wiatru wiele osób nie ukończyło wyścigów - ja ukończyłam wszystkie. Nasi trenerzy po każdym ukończonym wyścigu dawali nam cukierku – które były rozpuszczone z powodu upału.

Po 1 dniu zawodów był czas na zabawę. Na przykład ja z moimi koleżankami poszłam popływać na windsurfingu. Noc spędziliśmy w namiocie. Było bardzo niewygodnie.

Następnego dnia starty zaczynały się o godzinie jedenastej. Nie było już takiego upału. Wiało mocniej niż poprzedniego dnia. Rozegraliśmy dwa wyścigi. W drugim przez chwilę prowadziłam ale potem wyprzedził mnie Igor Fojcik. Na ostatniej boi Piotrek Pawela także chciał mnie wyprzedzić i mu się to udało, ale gdy mnie krył pomyślałam, że gdybym zaczęła dopadać nabrałabym prędkości i wyprzedzę go. I tak się stało. Do mety dopłynęłam druga.

Gdy zawody się skończyły wzięłam deskę do windsurfingu ( ale bez żagla ) i wypłynęłam na jezioro po pięciu minutach doszły do mnie moje dwie koleżanki - Julka i Ania. Pływałyśmy około godzinę.

Kiedy wyszłyśmy z wody ceremonia zakończenia regat właśnie się zaczynałą. Najpierw wyczytywali grupę do jedenastu lat w której byłam czwarta. Potem była grupa A, następnie laser 4.7, aż końcu grupa B w której byłam ósma. Już myślałam, że nie będzie klasyfikacji dziewczyn, ale się myliłam. Byłam pierwsza z dziewczyn, ale zamiast pucharu dostałam lajkrę (koszulkę zabezpieczającą przed słońcem) – też fajnie bo nie miałam wcześniej żadnej! Ale pucharu brakuje do kolekcji :(

Myślę, że to były udane zawody. Warto było tam pojechać i się trochę pomęczyć ze słońcem. Regaty były dobrze zorganizowane i było bardzo wesoło.

Z dodatkowych atrakcji mój Tato przywiózł szczudła, które były najlepszą rozrywką i całe dwa dni ustawiały się kolejki, aby móc na nich pochodzić.

Brak komentarzy: