Regaty w Gdańsku miały być zapoznaniem się z większym żaglem Lasera. Dotąd pływałam tylko na żaglu o powierzchni 4,7m². Za to Radial to 5,7m². Niby to jest tylko 1m², ale to jest bardzo duża różnica.
Kiedy dotarliśmy na miejsce od razu zorientowaliśmy się, że pogoda jest wyjątkowa. Niby słońce świeciło, ale już w porcie bardzo wiało. Byłam ciekawa jak wieje na morzu, skoro w odizolowanym porcie powiewało już 10 m/s.
Nasza kwatera była bardzo dobra. Byłam w pokoju Julką i Pauliną. Miałyśmy Wi-Fi i telewizor. Czego chcieć więcej.
Pierwszego dnia regat było dość ciepło. Przygotowaliśmy sprzęt i zeszliśmy na wodę. Momentalnie zobaczyłam, że nie będzie łatwo. Wiatr wiał z prędkością 16 m/s i ciągle narastał. Starty miałam nawet dobre, ale przy tej pogodzie nie miało to większego znaczenia. Ledwo 3 min po starcie już były duże różnice w odległościach. Nie byłam w stanie wybalastować łódki. Miałam wybrane regulacje i wisiałam na balaście, a i tak nic to nie pomagało. Nawet gdy poluzowałam szoty nie potrafiłam prowadzić prosto łódki. Na szczęście wiało z południa, chociaż fala też była wysoka. Byłam ciekawa co by było gdyby wiało od północy. Wtedy to by była w moim wykonaniu walka o życie.
Po pierwszym dniu regat poczułam co to znaczy mocny wiatr. Wypadły mi dwie listwy z żagla za którymi rozpaczałam, ponieważ były nowe :ccc. Kiedy przyszłyśmy do pokoju, padłyśmy na łóżka. (nie potrafiłam nawet nalać sobie herbaty do kubka tak mi się ręce trzęsły).
Wiktoria Walter |
Ostatni dzień regat minął bardzo szybko. Minusem była coraz niższa temperatura. Ostatecznie udało mi się ukończyć regaty na 8 miejscu, Julka Stefaniak utrzymała się na 5 pozycji. Jestem zadowolona z mojego wyniku. Jak na pierwszy rok pływania na laserze to nie było źle. Jednak w przyszłym roku postaram się poprawić ten wynik.