Puchar Miasta Gdyni to ostatnia szansa na załapanie się na O
OM. Zawody odbyły się na wodach Zatoki Gdyńskiej. Regaty trwały trzy dni, ale ze względu na kapryśną pogodę wyścigi rozegrano tylko w ostatni dzień.
W pierwszym dniu wypłynęliśmy na wodę, ale tylko na 2 h. Sędziowie chcieli przeprowadzić wyścig, lecz nie do końca im się to udało. Niektóre grupy ukończyły wyścig, a inne nie. Na przykład mojej stawce odwołano wyścig już przy samym końcu. W sumie to mi pasowało takie rozwiązanie, ponieważ pływanie przy 1,5 m/s nie należy do mojego ulubionego. Drugiego dnia wypłynęliśmy na wodę tylko po to by po paru godzinach z niej wrócić na brzeg bez przepłynięcia ani jednego wyścigu. Jednak był to dobry moment by pokąpać się i powygłupiać na wodzie.
Nadszedł czas na ostatni dzień zawodów, kiedy to sędziowie musieli rozegrać co najmniej 3 wyścigi by regaty były ważne. Na początku wiało może 2,5 m/s ale co raz bardziej się rozwiewało. W ostateczności rozegrano 3 wyścigi, w których zajęłam kolejne 1,2,2 miejsce. Było by wszystko dobrze gdyby nie fakt, że w drugim wyścigu miałam falstart.
W ostateczności zajęłam 5 miejsce. Biorąc pod uwagę fakt, że miałam ten falstart to i tak dobrze. W końcu nie zawsze da się wygrywać.
Chciałabym bardzo pogratulować Tomkowi Pierzchale, Krzyśkowi Malichowi, Markowi Składańcowi i Marcinowi Kozubowiczowi dostania się na OOM!!
Nadszedł czas na ostatni dzień zawodów, kiedy to sędziowie musieli rozegrać co najmniej 3 wyścigi by regaty były ważne. Na początku wiało może 2,5 m/s ale co raz bardziej się rozwiewało. W ostateczności rozegrano 3 wyścigi, w których zajęłam kolejne 1,2,2 miejsce. Było by wszystko dobrze gdyby nie fakt, że w drugim wyścigu miałam falstart.
W ostateczności zajęłam 5 miejsce. Biorąc pod uwagę fakt, że miałam ten falstart to i tak dobrze. W końcu nie zawsze da się wygrywać.
Chciałabym bardzo pogratulować Tomkowi Pierzchale, Krzyśkowi Malichowi, Markowi Składańcowi i Marcinowi Kozubowiczowi dostania się na OOM!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz